Nie było ofiar z Płońska
W sobotę, 6 sierpnia 2022 r., przed godz. 6 rano doszło do tragicznego wypadku autokaru z Polski na terenie Chorwacji. Autobus wiózł pielgrzymów udających się do znajdującego się na terytorium Bośni i Hercegowiny Medjugorie.
Był to jeden z najtragiczniejszych w ostatnich latach wypadek w Chorwacji. Przez wiele lat również nie zdarzył się taki wypadek z udziałem polskiego środka transportu. Kilkanaście lat temu dochodziło częściej do takich dramatów, w związku z tym w Polsce zaostrzono przepisy i kontrole, dotyczące zarówno stanu technicznego pojazdów, jak i kondycji psychofizycznej kierowców.
Tajemnicą poliszynela było to, że nie zawsze autokary prowadzili doświadczeni kierowcy, często byli również przemęczeni.
Po serii wypadków, w których ginęło wiele osób, rzeczywiście bezpieczeństwo podróży realizowanych przez autokary znacznie się poprawiło, tym bardziej może dziwić wypadek i skala tragedii, do której doszło w Chorwacji.
Autokar należał do przewoźnika z Płońska. Jak już się okazało, zgodnie z zapewnieniami właściciela firmy przewozowej, był on w odpowiednim stanie technicznym, przeszedł wszystkie kontrole, posiadał też wymagane zezwolenia, a kierowcy nie mogli być przemęczeni.
Dlaczego doszło do tragedii?
W wypadku zginęło dwanaście osób, kilkadziesiąt jest hospitalizowanych, w tym kilkanaście jest w ciężkim stanie.
W pierwszych godzinach po tragicznym zdarzeniu doszło do dezinformacji w kwestii uczestników wyjazdu. Pojawiły się informacje, że pośród nich miały być np. osoby z parafii w Sarbiewie, co ostatecznie nie potwierdziło się.
Autokar wyruszył w podróż do słynnego miejsca objawień maryjnych z Częstochowy. Organizatorem było jedno z warszawskich biur pielgrzymkowych. Na pokładzie autokaru znajdowały się osoby w różnym wieku, w tym kilkoro duchownych – księży i zakonnic.
Na razie nie do końca wiadomo dlaczego autokar zjechał z autostrady i wpadł do rowu. Według osób uczestniczących w akcji ratunkowej, była ona jedną z najtrudniejszych i najbardziej dramatycznych w ich karierze.